Rozporządzanie finansami jest bardzo trudne. Mówi się, że przy dwóch wypłatach będzie to znacznie łatwiejsze, choć niestety, wcale nie musi tak być. Wiele par ma problem z dogadaniem się w kwestii finansowej. Czy płacić po równo, po połowie? Zależy to od wielu kwestii.
Dzielenie się finansami w związku – od czego zacząć?
Dzielenie się finansami oczywiście nie powinno mieć miejsca w momencie, w którym mieszkacie osobno. Każde z was ma wtedy swoje mieszkanie, swoje rachunki, swoją wypłatę i swoje wydatki. Nawet w sytuacji, w której jedno z was mieszka z rodzicami, a drugie wynajmuje mieszkanie, ciężko jest oczekiwać od partnera czy partnerki, aby płacił on połowę czynszu, kredytu czy kosztów wynajmu. Jeśli druga osoba chce pomóc i dołożyć się – świetnie. Nie jest to jednak wymóg, który konkretnie należy spełnić.
W momencie, w którym wspólnie wynajmujecie mieszkanie, macie wspólny kredyt itp. ta sprawa jest już znacznie istotniejsza. Wtedy lokal jest wasz, a nie tylko jednej osoby. Rachunki, internet itp. tak samo. Jak jednak podzielić takie koszta? Wspólne konto finansowe, dzielenie się po połowie czy może inne wyliczenia? Jak ugryźć temat.
Dzielenie się finansami w związku – po połowie
W przypadku, gdy chcecie dzielić się po połowie, sprawa jest nieco prostsza. Przykładowo, mieszkanie kosztuje was 2000 zł miesięcznie. Każdy daje swoją połowę, a za zakupy płacicie wspólnie. Oczywiście, nie popadajcie w paranoję. Nie musicie się przecież rozliczać za sok, który wypiliście wspólnie, ani tym bardziej obliczać, kto wypił jego większą część. Możecie między sobą ustalić pewien balans. Jeśli jedna osoba robi zakupy w tym tygodniu, w następnym robi to ta druga.
W momencie, w którym każde z was zarabia inne pieniądze, jednak są to kwoty zbliżone – nie ma problemu. Jeśli jedna osoba zarabia przykładowo 10 000 złotych, a druga zaledwie 3000 zł, może wyniknąć konflikt. Partner czy partnerka, która mniej zarabia, zostaje tak naprawdę z mniejszą sumą na przeżycie, wyżywienie, odłożenie pieniędzy czy drobne wydatki. Ciężej takiej osobie będzie, wyłożyć połowę np. w momencie, w którym popsuje się niespodziewanie pralka czy lodówka. Co robić w takiej sytuacji?
Dzielenie się finansami w związku – wspólne konto finansowe
Wiele par decyduje się na wspólne konto w banku, korzystanie tylko z jednego lub po prostu wspólny budżet. Nie ma wtedy znaczenia, kto zarabia więcej, kto mniej itp. Finanse są wspólnie i wspólnie nimi rozporządzacie, chyba że ustaliliście, iż tylko jedna osoba to robi. Niestety często ten układ powoduje wiele sporów czy kłótni. Statystycznie osoby, które stosują tę metodę, kłócą się o nią raz lub nawet kilka razy w miesiącu. Jak tego uniknąć?
Przede wszystkim bądźcie ze sobą szczerzy. Jeśli partner czy partnerka ma problem z wydawaniem pieniędzy na głupoty, porozmawiajcie z nią/nim o tym. W przypadku, w którym rozmowy nic nie dają, czas coś zmienić. Może dzielenie się po połowie będzie dla was lepszą opcją. Podobnie jak w przypadku dzielenia, tutaj też nie popadajcie w paranoję. Jeśli jedna osoba straci pracę i pozostaje na bezrobociu przez kilka miesięcy, może to wywierać bardzo dużą presję, na partnerce czy partnerze, który musi nagle utrzymać dwie osoby.
Dzielenie się finansami w związku – która opcja jest lepsza?
Ciężko jednoznacznie stwierdzić, która opcja jest lepsza. Wszystko zależy tak naprawdę od waszych zarobków, kosztów mieszkania, „poziomu” związku, a także własnych ustaleń. Jeśli jesteście ze sobą od niedawna, ciężko będzie wymagać od drugiej połówki, aby ta oddała całą wypłatę na poczet wspólnego budżetu. Przy zaawansowanych związkach czy małżeństwie, ta kwestia może już być znacznie łatwiejsza.
Niezależnie od tego, na jaki sposób postawicie, pamiętajcie, że to wy macie być z niego zadowoleni i usatysfakcjonowani. Nikt nie broni wam przecież mieć częściowo wspólnego budżetu, a danej kwoty tylko dla siebie np. na kosmetyki, wyjście na piwo, spotkanie się ze znajomymi czy kupno konkretnej rzeczy, która nie interesuje drugiej połówki.